piątek, 21 września 2018

ZAKAZANY OWOC część XI

Siedział w ogrodzie oczekując swego gościa. Musiał dowiedzieć się czegoś czego nie mówiła mu Ula, ani jego matka. Rozumiał, że ta druga nie miała pojęcia co się działo tu Warszawie. Przecież była wraz z ojcem w Szwajcarii bynajmniej tak mówiła. A on nie miał powodu aby nie wierzyć. Któryś już raz czytał list oraz wiadomość od Uli. Nic z tego nie rozumiał. 
- Witaj Marek - przywitał się Sebastian czym oderwał go od rozmyślań.
- Cześć Seba. Dzięki, że przyszedłeś. Chciałem z tobą porozmawiać i o coś zapytać.
- Jasne pytaj o co tylko chcesz
- Widzisz wczoraj gdy byłem w firmie...
- Byłeś w firmie, a po co? - przerwał mu Sebastian 
- Tak byłem, bo chciałem...myślałem, że może tam sobie zacznę przypominać. Ale to nie istotne. Więc jak byłem w firmie wszedłem do gabinetu, w którym siedzi Ula. I na biurku znalazłem to. Ta kartka papieru leżała dokładnie w moim kalendarzu. Otwierając go wypadła na podłogę - wyciągnął rękę w kierunku przyjaciela podając mu list napisany przez Ulę - a później w domu wieczorem przeglądałem telefon i tam znalazłem mnóstwo telefonów do Uli, ale żadnego nie odbierała aż w końcu znalazłem sms od niej spójrz - pokazał Sebastianowi telefon. 
Ten siedział przez chwilę milcząc co wykorzystał Marek.
- Seba powiedz mi czy między mną a Ulą coś było. Ona sama temu zaprzecza. Ale ten list, sms. Ja tego nie ogarniam. Widzę jak ona na mnie patrzy.
- To nie tak - odparł Olszański 
- To znaczy jak. Proszę powiedz mi - prosił junior Dobrzański
- Ale ja nie wiem czy Ula by tego chciała. Może lepiej jak poczekasz jeszcze trochę i sam sobie wszystko przypomnisz - tłumaczył 
- Trochę to znaczy ile tydzień, miesiąc, a może rok - mówił podniesionym tonem. Aż na zewnątrz wyszła Helena
- Marku, czy wszystko dobrze? - dopytywała
- Tak mamo, nic się nie dzieje - odpowiedział rodzicielce, po czym odwrócił twarz do przyjaciela i błagalnym spojrzeniem prosił 
- No dobrze, może ona mnie nie zabije - westchnął, widząc iż ten nie odpuści - Ten list... Nie zacznę może od początku. Z Ulą niemal od samego początku łączyła was przyjaźń. Ale ona tak naprawdę była w tobie zakochana. A ten list napisała ci gdy byłeś jeszcze w związku z Pauliną. Bodajże dzień wcześniej była świadkiem twojej kłótni z Febo, a jakiś czas później przyłapała na obściskiwaniu z jedną z modelek. Oddała ci prezent, który jej podarowałeś i również z nią się posprzeczałeś.
- Co to za prezent? I z jakiego powodu jej podarowałem? - przerwał Marek 
- Tego nie wiem. Wiem, że była na ciebie bardzo zła i nie chciała nawet rozmawiać. Wówczas poprosiłeś ją aby napisała ci w liście co o tobie sądzi. Stąd ten list. Następnego dnia wyjechała do swoich dziadków na miesiąc czasu, biorąc bezpłatny urlop. Ty następnego dnia rozstałeś się z Pauliną...
- Z powodu tego listu? - przerwał mu Marek
- Nie, nie z tego powodu. Oboje lubiliśmy się zabawić w klubie. Scenariusz zawsze był ten sam morze alkoholu i jakaś panna. A każdy nasz wypad kończył się potwornym kacem i bólem głowy dnia następnego. O rozstaniu z narzeczoną pomogli twoi rodzice, gdy kolejny raz musieli wysłuchiwać jej pretensji i narzekań na ciebie. I chwała im za to. Ten list pozwolił ci się opamiętać. Od wyjazdu Uli ty zacząłeś się zmieniać... Przestałeś włóczyć się po klubach, upijać, a dodatkowo pogoniłeś te wszystkie modelki z firmy...
- No dobrze to list, a wiadomość - znowu mu przerwał
- W pewnym momencie to ja podsunąłem ci myśl, że ten jej wyjazd do rodziny był tylko wymówką. Dodatkowo przez przypadek usłyszałeś jak Violetta, twoja sekretarka rozmawiała z Ulą i ta rozważała odejście z pracy. Co tylko mnie utwierdziło w tym. Bo kto rezygnuje z tak dobrej posady na parę dni po podpisaniu umowy na czas nieokreślony? Kilka razy próbowałeś do niej dzwonić, ale ona nie chciała rozmawiać i stąd ta wiadomość.
- To teraz rozumiem te jej spojrzenia - odparł
- Tylko, że to nie wszystko Marek - odezwał się Sebastian i pospieszył z wyjaśnieniem widząc zdziwioną minę przyjaciela - w ciągu tego miesiąca ty również zrozumiałeś, że to co do niej czujesz to miłość. Byłeś nawet gotów jechać do Rysiowa aby dowiedzieć się gdzie ona wyjechała. Lecz udało mi się powstrzymać te twoje zamiary, mówiąc iż ona prosiła cię abyś dał jej czas. Ula miała wrócić w poniedziałek do pracy, a ty nie mogłeś się tego doczekać. Gdy widzieliśmy się w piątek ty nie myślałeś już o niczym innym. 
- A ona wie o tym wszystkim? - pytał Dobrzański
- Wie ale od niedawna. Powiedziałem jej o tym gdy dowiedzieliśmy się o tym wypadku
Widać było, że te informacje go zaskoczyły. Było mu żal Uli i sam nie wiedział jak ma teraz postąpić. Próbować jakoś to wyjaśnić, a może faktycznie poczekać jeszcze. Tak bardzo chciał aby to wszystko się skończyło. 
- Może powinienem z nią porozmawiać. I powiedzieć o wszystkim - ni to stwierdził ni to zapytał.
- To nic nie da. Daj sobie czas. W końcu przypomnisz sobie. A Ula to mądra kobieta i wszystko doskonale rozumie - mówił Olszański.

Sebastian dopił kawę i pożegnawszy się z Markiem i Heleną wrócił do siebie było mu żal przyjaciela. Widział jak ten się męczy. Jak bardzo chciałby aby pamięć mu wróciła. Ale było mu również żal Uli oraz jego rodziców. Będąc już w domu postanowił zadzwonić do Uli i powiedzieć jej o tej rozmowie z Markiem. Co nie za bardzo jej się spodobało. Lecz już tego nie komentowała.
- A może to i lepiej, że już wie. Może dzięki temu zacznie sobie przypominać - rozmyślała leżąc w łóżku

W tym samym czasie na komendzie wciąż przesłuchiwano oboje Febo. Również doprowadzono pozostałych winnych za wypadek. Ci jak można było przewidzieć chcąc uniknąć wysokiej kary całą winą obarczyli Aleksandra Febo. Przyznali się do wynajęcia ich przez Febo, w celu doprowadzenia Marka Dobrzańskiego do opuszczenia domu. 
Paulina w kółko powtarzała, że ten dom jej się należał za zmarnowane kilka lat życia u boku Marka. Nie widziała nic złego w swoim postępowaniu. Na pytanie jaki miała udział w wynajęciu ludzi przez jej brata, to w tej kwestii panna Febo nie miała nic do powiedzenia. Twierdziła, że nic nie wiedziała o tym. Wszak wiedziała o problemach swojego brata i o stracie jego domu.
W końcu policja oraz prokurator mieli wszystko i można było składać pozwy do sądu. 


Ula wraz z Sebastianem nadal sprawowali w jakimś sensie władzę w F&D. Marek swój czas wypełniał na wizytach u psychologa, a później widywał się z Ulą bądź Sebastianem. Jednak najbardziej lubił spędzać czas z Ulą. Ale mimo iż wiedział od Olszańskiego co do niej czuł przed wypadkiem, to nie zdobył się na czulsze gesty w jej kierunku. Chciał najpierw wszystko sobie przypomnieć, wrócić całkiem do zdrowia. 

W końcu pewnego dnia nastąpił przełom i Marek zaczął powoli przypominać sobie swoje życie. Zaczął przypominać sobie czas kiedy był jeszcze dzieckiem. Powiedział o tym Helenie, której popłynęły łzy wzruszenia. Ucieszyła się i natychmiast dzwoniła do męża. 

W końcu doczekali się również spraw w sądzie. Pierwsza rozprawa miała odbyć się dwudziestego października, a druga tydzień później. Obie rozstrzygnięto na jego korzyść. Mężczyźni wynajęci przez Aleksa otrzymali po dziesięć lat. Sam Febo dostał pięć lat. Paulina za dokonanie oszustwa otrzymała wyrok wysokości dwóch lat.
Dobrzańscy mogli w końcu odetchnąć. Również Marek dostarczał swym rodzicom powodów do radości z dnia na dzień przypominał sobie coraz więcej. Z rehabilitacji wrócił Krzysztof.
- Posłuchajcie, będąc jeszcze w Szwajcarii postanowiłem odkupić udziały od Febo. Nie chcę ich więcej w firmie - mówił senior jednego wieczoru siedząc przy stole.
- Ale czy oni będą chcieli je sprzedać? - odezwała się Helena
- Sądzę, że tak. Tylko obawiam się ile za nie zawołają - mówił zmartwionym głosem Marek
- Tym będziemy się martwić po mojej rozmowie z nimi. Mam widzenie z nimi w przyszłym tygodniu - odparł Krzysztof
Tak jak powiedział prezes Dobrzański w następnym tygodniu udał się do więzień, w których zostali osadzeni Febo. Przedstawił im swoją propozycję odkupienia ich udziałów. Paulina wyraziła zgodę niemal natychmiast. Lecz Aleks próbował negocjować, sądząc że może coś ugrać dla siebie samego. 
- Posłuchaj nie dostaniesz więcej niż są warte. Chociaż powinienem odkupić je po niższej cenie, a nawet żądać ich zwrotu. Bo doprowadziłeś do kompromitacji firm - te słowa sprowadziły nie co Febo na ziemię. 
Dwa tygodnie później wszystkie udziały należały do Dobrzańskich. Seniorzy postanowili iż całość udziałów przekażą Markowi. Krzysztof wrócił do firmy. Ale swoją prezesurę postanowił przekazać synowi, gdy tylko ten całkowicie wróci do zdrowia. A ten nadzwyczaj szybko wracał do zdrowia. Któregoś dnia po raz już nie wiadomo, który czytał list od Uli próbując sobie przypomnieć co było dokładnie powodem napisania tego listu. Fakt wiedział od Sebastiana o ich sprzeczce, ale ten nie znał dokładnie szczegółów. Nawet kilka dni temu próbował z Ulą o tym rozmawiać.
CDN...

8 komentarzy:

  1. Jak dobrze że Febo są już w więzieniu :) Wiadomo, że Aleks od razu by się nie zgodził na sprzedaż udziałów. Ale dobrze że panu Krzysztofowi udało się go przekonać. Właśnie, ciekawe o co pokłócili się Ula z Markiem. Mam nadzieję, że jakoś się dogadają. :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta ich kłótnia miała miejsce jeszcze przed wypadkiem i wyjazdem Uli. Stąd między innymi był list Uli do Marka. Jest to nawiązanie do sytuacji z serialu, gdy Marek aby ratować się tłumaczył Paulinie co zrobił z kolczykami.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam gorąco
      Julita

      Usuń
  2. Najbardziej cieszy mnie urywek o tym, że Marek lubi spędzać czas z Ulą. To dobry początek na dalszą znajomość i coś znacznie więcej. To że przypomina sobie przeszłość również jest pocieszające. Małymi kroczkami i z pomocą rodziców i psychologa może więcej sobie przypomni. Albo będzie potrzebny jakiś wstrząs psychiczny. Czasami jak medycyna bezradna to, to pomoże.
    Ciągle intryguje tytuł.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż Marek dla Ulki cały czas jest tym zakazanym owocem. Najpierw była panna Febo, a teraz mamy chorobę.
      Bardzo ci dziękuję za wpis
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń
  3. Odzyskiwanie pamięci przez Marka rodzi się w ciężkich bólach. Sebastian okazuje się bardzo pomocny, ale rzeczywiście nie zna wszystkich szczegółów dotyczących relacji Marka z Ulą. Marek w stosunku do niej zachowuje dystans, chociaż przypomina sobie coraz więcej. To Ulę na pewno martwi. Myślę sobie, że skoro przed wypadkiem zrozumiał, że ją kocha, dlaczego teraz jego serce nie podpowiada mu, że właśnie tak jest. Mam nadzieję, że wkrótce wszystkie luki w jego pamięci zostaną wypełnione, a on przypomni sobie wszystko z najdrobniejszymi szczegółami, również miłość do Uli.
    Pozytywny wydźwięk tej części jest taki, że oboje Feb siedzą w ciupie i długo z niej nie wyjdą, a także to, że zbyli udziały na rzecz Krzysztofa. Firma na pewno na tym zyska, że nie będzie już w niej tej oślizłej, włoskiej gadziny.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Markowi wraca pamięć i już nie długo będzie pamiętał dużo więcej. Ten dystans z czasem zacznie maleć. Febo odeszli już w niepamięć.
      Dziękuję bardzo za wpis.
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń
  4. Marek jest sfrustrowany pragnąc dowiedzieć jak najwięcej o swojej przeszłości. To go dręczy i nie daje spokoju. Najbardziej sprawa z Ulą.Sebastian każe mu być cierpliwym ,ale trudno zachować czasem spokój w takiej sytuacji.Ula wiernie przy nim trwa i wierzy ,że się ułoży i Marek odzyska pamięć będzie ją kochał i przestanie być dla niej w końcu zakazanym owocem. Febo dosięgła sprawiedliwość ,odpowiedzą za swoje czyny za kratkami czyli tam gdzie ich miejsce. Udziały trafią we właściwe ręce tak jak powinno być od początku. A Febo nie będą już dla nikogo zagrożeniem. Czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy otrzyma to na co zasłużył, i na co pracował w pocie czoła. Marka to wszystko przerasta, a po uzyskaniu przez Sebastiana takich wiadomości jest jeszcze bardziej z frustrowany.
      Dziękuję ci bardzo za wpis
      Gorąco pozdrawiam
      Julita

      Usuń