piątek, 18 maja 2018

KOPCIUSZEK-INNA BAJKA część IX

- Mają państwo rację. Lecz sąd weźmie również pod uwagę fakt iż pani Dąbrowska nie ma pracy oraz własnego mieszkania. A rzeczą jasną będzie, że po rozwodzie zamieszka w domu ojca - tłumaczyła mecenas
- To proszę podać, że Ula pracuje - rzekł Marek po chwili zastanowienia
Adwokat spojrzała na mężczyznę i rzekła
- Ale tak nie można. To jest nie zgodne z prawem. Proszę mnie zrozumieć nie możemy podawać fałszywych danych - tłumaczyła kobieta. Widziała jak tych dwoje chce pomóc tej trójce. Lecz nie mogła zgodzić się na coś takiego
- A kto mówi, że to kłamstwo - odpowiedziała Paulina
- Przecież wiemy iż pani Urszula nie pracuje... - mecenas chciała jeszcze coś dodać lecz zostało jej przerwane przez Marka
- Proszę panią. Gdy tylko Ula wyzdrowieje zaraz zacznie pracę u nas w firmie jako moja asystentka. A umowę podpiszemy najpóźniej w dniu jutrzejszym - wyjaśnił 
- No dobrze. Powiedzmy, że kwestie zatrudnienia mamy wyjaśnioną, a co z mieszkaniem - dopytywała Mścichowska 
Paulina uśmiechnęła się tylko do Marka. A on już wiedział co chodzi jej po głowie.
- Zamieszkają na razie u mnie. Mam duży dom. A z czasem Ula będzie mogła wynająć coś - odparła Febo. 
Mecenas w końcu nie mając już żadnych wątpliwości oznajmiła iż w ciągu dwóch dni złoży w sądzie pismo w tej sprawie oraz w sprawie rozwodu. Tylko musi jeszcze spotkać się z Ulą. Wiedząc, że musi działać dosyć szybko postanowiła iż  następnego dnia pojedzie do szpitala. Podziękowali pani mecenas i opuścili kancelarię. Prosto stamtąd udali się do szpitala aby przekazać wszystko Uli. Chcieli wykorzystać ten moment kiedy nie ma z nimi Beatki. 
Opowiedzieli jej jak przedstawia się sytuacja. Co mówiła adwokat. 
Również Ula miała wątpliwości jeśli chodzi o przyznanie jej opieki nad rodzeństwem.
- Ula posłuchaj my możemy ci obiecać, że wszystko będzie dobrze. Dlatego mamy dla ciebie pewne propozycje. Pierwsza to jest praca w naszej firmie. Jutro przywiózłbym umowę dla ciebie do podpisania.  A druga dotyczy rzecz jasna mieszkania. Bo po rozwodzie nie ma mowy abyś zamieszkała w rodzinnym domu. Dlatego ty i twoje rodzeństwo zamieszkacie na początku u Pauliny - mówił Marek.
Ula siedziała na szpitalnym łóżku i nie dowierzała co słyszy. Miała wrażenie, że to jakiś sen. A tych dwoje ludzi tu nie ma. 
- Ula powiedz coś. Powiedz co o tym myślisz. A przede wszystkim czy się zgadzasz na takie rozwiązanie - odezwała się Paulina czym przywróciła Ulę do rzeczywistości
W końcu zgodziła się na takie rozwiązanie. Zdawała sobie sprawę, że inaczej nie zdobędzie opieki nad rodzeństwem. Wiedziała, że nazajutrz ma przyjść do niej mecenas. Tej dwójce ludzi była dozgonnie wdzięczna za pomoc i wsparcie. 
- Już przestałam wierzyć, że jeszcze będzie dobrze. Że życie moje i mojego rodzeństwa się odmieni. Ale Marek i Paulina pozwolili mi zacząć uwierzyć w poprawę. Dzięki nim widzę światełko w tunelu. Może z czasem znajdzie się ktoś, kto mnie pokocha. Ale pokocha tak prawdziwie, szczerze. Ktoś taki jak Marek. Bo na coś więcej jak przyjaźń z Markiem to nie mam co liczyć. Raz, że jest on z Pauliną, a dwa przecież ja wyglądam jak wyglądam. Co ja mu mogę oferować poza wiedzą. Nic. Ja nawet nie jestem ładna. No cóż pomarzyć zawsze można - rozmyślała wieczorem gdy została już sama.
Nie mając nawet pojęcia jak bardzo myli się co do Marka. 
Popołudniu zawitała do niej jeszcze raz Paulina przywożąc Beatkę.
Mecenas Mścichowska tak jak było mówione następnego dnia zjawiła się w szpitalu. Ula niemalże powiedziała to samo co Jasiek podczas rozmowy. Opowiedziała jak była dodatkowo traktowana w domu swego męża. Dodała kilka jeszcze innych rzeczy, o których Jasiek nie miał pojęcia. Dodała jeszcze, że gdy tylko wyzdrowieje zaraz rozpocznie pracę w FD, a i po wyjściu ze szpitala już nie wróci do domu tylko zamieszka już u Pauliny Febo. Lecz w przyszłości ma zamiar wynająć coś i zamieszkać wraz z rodzeństwem. A jeszcze dzień później Mścichowska złożyła pisma w sądzie. 
W końcu wypisano Ulę ze szpitala. Tego samego dnia również podpisała Ula umowę o pracę na stanowisku asystentki wiceprezesa. Umowa była na czas nieokreślony ze stawką czterech tysięcy złotych. A pracę miała podjąć na dwa dni przed rozprawą. Bo do tego czasu miała jeszcze zwolnienie lekarskie. I tak jak mówiła mecenas zamieszkała u panny Febo. Pierwsza rozprawa miała odbyć się już za dwa tygodnie. A sprawa rozwodowa tydzień później. 

- Marek czy mogę mieć do ciebie prośbę - mówiła jednego razu Ula. Gdy ten zawitał do domu Pauliny. 
- Jasne proś o co tylko chcesz - odparł, a na jego policzkach ukazały się dołeczki. 
- Chciałam cię prosić czy nie pojechałbyś wraz ze mną do Rysiowa - rzekła
Ten popatrzył na dziewczynę i nie bardzo rozumiejąc po co. 
- Ula ale po co chcesz tam jechać
- Muszę zabrać stamtąd kilka moich rzeczy. Dyplomy, certyfikaty, kilka pamiątek po mamie - odpowiedziała
- Oczywiście. Zawiozę. Powiedz tylko kiedy chcesz jechać - odparł. Ale i było widać ulgę wymalowaną na jego twarzy gdy Ula wyjaśniła powód. Widać było obawę, że może ona chce wrócić. 
-Dzisiaj mamy czwartek, to może w sobotę do południa? - odparła 
- No to jesteśmy umówieni na sobotę - powiedział 

Od czasu jak oboje Febo i Marek zabrali Ulę i jej rodzeństwo z Rysiowa ona sama miała czas na przemyślenia. Jednego razu już wieczorem po uśpieniu siostry siedząc wraz z Pauliną na werandzie Ula zaczęła 
- Wiesz Paulina jestem wam bardzo, ale to bardzo wdzięczna za pomoc. Gdyby nie wy nie mam pojęcia co by się stało. Moje życie nigdy nie było usłane różami. Ale od śmierci mamy było tylko gorzej. Już myślałam, że tak będzie zawsze. Ciągła bieda, pijaństwo najpierw ojca, później to całe małżeństwo, ciągłe awantury i bicie. Z czasem przestałam już wierzyć, że mogę być ja ale i moje rodzeństwo jeszcze szczęśliwi. Teraz wiem, że to może się jeszcze udać. Dzięki wam mam pracę i dach nad głową. Może i ja kiedyś spotkam kogoś, kto mnie pokocha - mówiła a jej głos łamał się od łez.
Paulina wstała i podeszła do Uli aby ją mocno przytulić.
- Zobaczysz wszystko się ułoży. A nam nie musisz za nic dziękować. Zrobiliśmy to co uważaliśmy za słuszne - mówiła Febo - a już jeden taki bardzo mocno cię kocha. Tylko ty o tym jeszcze nie wiesz - to już Paulina powiedziała w duchu. Nie chciała mówić Uli o tym co czuje do niej Marek. Uważała iż on sam powinien jej to wyznać,
- Boję się tych spraw w sądzie. Najbardziej obawiam się tej o opiekę nad dzieciakami - mówiła innym razem Ula 
- Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz - przekonywała ją Paulina - Wiesz co mam pomysł. Przyniosłam dzisiaj z firmy kilka katalogów z dodatkami do kreacji. Pomożesz mi wybrać? - rzekła Paulina, wpadając na pomysł aby chociaż trochę odciągnąć jej myśli od tego co ma być
- Jasne. Czemu nie - odpowiedziała Ula
Podczas oglądania tych katalogów odezwała się Ula
- Mogę cię o coś zapytać?
- Oczywiście pytaj - odparła Paulina
- Dlaczego ty i Marek nie mieszkacie ze sobą. Przecież jesteście razem? - spytała Ula
Paulina popatrzyła na Ulę i uśmiechnęła się po czym odpowiedziała
- Nie Ula my nie jesteśmy parą. Owszem kochamy się ale tak jak ty z Jaśkiem czy Betti - odparła 
- A ja myślałam, że wy jesteście ze sobą - mówiła Ula
- Nigdy nie byliśmy ze sobą. Ja swojego czasu miałam chłopaka nawet narzeczonego. Już planowaliśmy ślub - powiedziała Paulina, a w jej oczach pokazały się łzy. 
Mimo, że od rozstania z Pawłem minęło już trochę, to wspomnienia jednak bolały. 
- O się stało? Powiedziałam coś nie tak? - odezwała się Ula po tym jak zobaczyła smutną twarz przyjaciółki
- Nie, nic się nie stało. Myślałam, że to już minęło. A jednak nie. Nadal boli to co on zrobił. Przez niego i przez Julię Aleks właśnie wyjechał do Włoch. Aby dojść do siebie - mówiła Febo
- Ty mówisz o Julii Sławińskiej. Tej co spotykała się z Aleksem podczas studiów? - dopytywała Dąbrowska
- Dokładnie tak. Oni to znaczy Paweł i Julia mieli romans. Aleks dowiedział się o tym od detektywa, którego wynajął. W tym samym właśnie dniu gdy Aleks miał wypadek Jasiek przywiózł cię do szpitala. I jak tylko przypomniałam sobie ciebie, postanowiłam się z tobą spotkać i dowiedzieć. Miałam jakieś dziwne przeczucie, że coś jest nie tak. Lecz w szpitalu nie znali żadnej Cieplak, a ja nie wiedziałam, że wyszłaś za mąż. Ale skontaktowałam się z Maciejem Szymczykiem. I to on podał mi twój adres. A dalej już wiesz - powiedziała Paulina
Ula była w szoku po tym co usłyszała od Pauliny. Pamiętała Julię bo Aleks spotykał się z nią gdy oni wszyscy jeszcze studiowali. 

W sobotę rano przyjechał po Ulę Marek i wyjechali do Rysiowa. Każde z nich pogrążone we własnych myślach. A tak naprawdę ich myśli były bardzo podobne. Co zastaną na miejscu. Jak się skończy ta wizyta.
CDN...

6 komentarzy:

  1. Paulina i Marek są wspaniałymi ludźmi. Nie każdy lepiej sytuowany zdobyłby się na tak wszechstronną pomoc, na zaoferowanie pracy i udzielenie schronienia jednak trójce bezdomnych ludzi. Do tego dochodzą też opłaty prawników, bo przecież żaden z nich nie pracuje za darmo. Wbrew temu, co sądziła Ula, Paulina uczciwie wyjaśnia jej relacje między nią a Markiem. To co mówi jest bardzo pozytywne i daje jakąś nadzieję na bliższy związek Uli z Markiem. On powinien zdobyć się na odwagę i powiedzieć Uli, co do niej czuje. Nie odrzuciłaby go, bo chyba i ona zadurzyła się w nim. Też jestem ciekawa, co zastaną po przyjeździe do Rysiowa. Może znowu dwie pijane kreatury rżnące w karty. Oby nie, bo awantura murowana.
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiadają, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. I tu to ma miejsce. Czy Marek wyzna Uli co do niej czuje, a może uczyni to ktoś trzeci okaże się w swoim czasie.
      A co będzie się działo w Rysiowie no cóż milczę jak zaklęta.
      Przepraszam za późną porę odpowiedzi na komentarz ale dopiero wróciłam z pracy.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  2. Czuję że w Rysiowie będzie się działo. Może w końcu Dąbrowska pojawi się tak jak zapowiadałaś. A tak poza tym Ulę spotkało szczęście w nieszczęściu bo wierzę, że pójdzie wszystko gładko, bo Dąbrowskiego i Cieplaka raczej na dobrego adwokata nie stać.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację tych dwóch panów nie stać nawet na przeciętnego adwokata.
      Dąbrowska pojawi się ale nie tam gdzie się jej spodziewasz.
      Przepraszam za późną porę odpowiedzi na komentarz ale dopiero wróciłam z pracy.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  3. Marek i Paulina okazali się wspaniałymi,wielkodusznymi ludźmi. Nie zamykają oczu na cudzą krzywdę ,ale starają się za pomóc tyle ile są w stanie.Paulina robi to z czystej chęci pomocy ,chociaż ciężko mi uwierzyć ciągle ,że Paula to dobra życząca jak najlepiej Uli osoba. A Marek robi to ,bo coś czuję do Ulki.
    Czekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oboje Febo są tu dobrzy. Więc i pomoc z ich strony nie jest niczym nadzwyczajnym.
      A Marek robi to z miłości do Ulki. On sam przyznaje się do tego Paulinie, ale i swoim rodzicom.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń