Następnego dnia już z rana jechał do szpitala. Bał się, nie wiedział co te dwie głupie mogły jeszcze nagadać Ulce. Do tego wszystkiego był zły na Sebastiana. Po tym jak tamten zadzwonił do niego z pretensjami.
Ten drugi liczył na dobrą zabawę, a Marek swoim zachowaniem w klubie tylko wszystko zepsuł. Koniec końcem Sebastian został sam w klubie. Bo Marek nie mając ochoty na zabawę z nowo poznaną panną wrócił do domu. Co spowodowało, iż owe dziewczyny również opuściły lokal. Olszański już od jakiegoś czasu zauważył zmiany w zachowaniu się przyjaciela. I musiał przyznać sam przed sobą, że nie rozumie takiego zachowania. Przecież od rozwodu z Mirabellą nie odmówili sobie wspólnego wypadu. I dobrej zabawy. Gdy tylko Marek mu tłumaczył co jest powodem takiego zachowania ten się tylko uśmiechał.
- Co ty bredzisz, źle ci gdy jesteś wolny - powtarzał za każdym razem Olszański
- Po prostu jestem już w takim wieku, że najwyższy czas się ustatkować. Nie mam zamiaru całego życia przesiedzieć w klubach i zabawiać się z różnymi pannami. Marzy mi się aby mieć żonę, dzieci czyli najzwyczajniej w świecie być szczęśliwym. To coś złego - mówił w takich razach
W końcu dotarł do szpitala. Trzymając bukiet róż udał się na oddział gdzie leżała Ula. Wszedł po cichu do sali a ona leżała odwrócona w stronę okien.
Ona przez niemal całą noc nie mogła zasnąć. Długo rozmyślała o tym co usłyszała od Doroty i Mirabelli. Nie wiedziała czy to co mówiły było całą prawdą czy też nie. Lecz to co mówił jej ojciec o Marku było tak inne. Inne niż to jak one go przedstawiły. Miała wrażenie jakby słyszała o dwóch jakże różnych osobach. Nie miała pojęcia co dalej. Komu powinna zaufać. W efekcie postanowiła iż jeśli on przyjdzie to go wysłucha. Pozwoli mu powiedzieć wszystko a później go będzie mogła ocenić.
- Witaj Ula - odezwał się niemal szeptem aby jej nie wystraszyć
Ulka odwróciła się w jego stronę
- Witaj - odpowiedziała
- Ula ja chciałem z tobą porozmawiać i wyjaśnić ci kilka rzeczy. Pozwolisz - rzekł patrząc w jej oczy
- Oczywiście - odparła.
W jego oczach zobaczyła coś czego nie umiała nazwać. Lecz musiała przyznać, że miał piękne oczy. Te oczy kolorem przypominały górski lodowiec. A te dwa dołeczki ukazujące się w policzkach jeszcze bardziej dodawały mu uroku.
Usiadł na metalowym krześle stojącym obok jej łóżka. Widać było jak zbiera się w sobie aby wszystko jej wyjaśnić.
- Ula nie wiem co obie ci na mnie naopowiadały. Ale chcę abyś usłyszała co ja mam do powiedzenia w tej sprawie.
Prawdą jest to, że byłem dwukrotnie żonaty. I prawdą jest, że lubiłem się zabawić w klubie. Zgadza się również to iż zdradzałem ale nie zawsze tak było. Ale to już przeszłość.
Pierwszy raz ożeniłem się w wieku dwudziestu pięciu lat. Myślałem, że się kochamy. A ona w kilka miesięcy po ślubie zaczęła mnie zdradzać. To ja złożyłem pozew o rozwód bo dłużej tak nie mogłem. To właśnie była Mirabella. Do dziś dnia nie mogę się od niej uwolnić. Ona widzi we mnie doskonałe źródło dochodowe, żywy chodzący bankomat mimo iż od rozwodu nie dałem jej nawet złamanego grosza. To właśnie po tym małżeństwie zacząłem wycierać się po klubach. I bawić się z przygodnie poznanymi pannami. Zawsze w takich wypadach towarzyszył mi przyjaciel Sebastian Olszański. Chwilę po rozwodzie zacząłem spotykać się z kimś. Ale to małżeństwo było raczej małżeństwem aranżowanym , biznesowym. Po pewnym czasie a raczej po wielu namowach mojej matki. Ożeniłem się ponownie. To była Paulina Febo, współwłaścicielka F&D. Z Paulą znamy się od dziecka. Moi rodzice po tragicznej śmierci jej rodziców postanowili zaopiekować się Paulą i jej bratem Aleksem. I tu jest prawdą, że zdradzałem ja. Tak to ja byłem tym niewiernym. Paulinę zdradzałem jeszcze długo przed ślubem i robiłem to nawet gdy byliśmy już po ślubie. To małżeństwo nie miało racji bytu. W końcu moja druga żona nie wytrzymała i wniosła pozew. I tak skoczyło się moje drugie małżeństwo. I o ile pierwszy ślub brałem z miłości tak drugi z przymusu. Od dnia rozwodu z Paulą mam poprawne stosunki. No ale może to jest spowodowane dobrem wspólnej firmy.
Tego wieczoru gdy tylko przyszedłem do klubu ujrzałem ciebie. Siedziałaś przy barze i od razu mi się spodobałaś. Wówczas przyszedłem do tego klubu po długich namowach Seby. Już wtedy przestały mnie bawić tak spędzane wieczory. Muszę przyznać, że te moje zmiany zaczęły się niedługo po moim drugim rozwodzie. Gdy podszedłem do ciebie i spojrzałem w twe oczy po prostu utonąłem. Po tym jak wyszłaś ja kilka razy przychodziłem do tego klubu. Ale tylko dlatego, że miałem nadzieję spotkać cię ponownie. Śniłem niemalże każdej nocy o tobie.
I gdy spotkaliśmy się przypadkiem w parku myślałem, że to jakiś cud. Resztę znasz - opowiedział jej wszystko jak na świętej spowiedzi nie ukrywał przed nią niczego
- Ula to co teraz powiem może wydać się dziwne. Ale ja się w tobie zakochałem już tego pierwszego wieczoru - powiedział widząc, że ona nic nie mówi. Chciał aby wiedziała co do niej czuje.
Ona na wpół leżąc wpatrywała się w niego nie wiedząc co ma powiedzieć. Widziała, że mówił prawdę.
- Marek, ja nie wiem co mam ci odpowiedzieć na to wyznanie. Ale bardzo szanuję to iż powiedziałeś mi o tym wszystkim. Wiem, że po tym wszystkim byłeś cały czas tu ze mną. Bardzo to doceniam. Lecz abym ja mogła się określić co do ciebie czuję muszę mieć więcej czasu - odparła
- Dziękuję ci Ula, że mimo wszystko nie odtrącasz mnie. Dam ci tyle czasu ile będziesz potrzebować - rzekł i chwycił jej dłoń w swoją i ucałował.
Odetchnął z ulgą. Czuł się naprawdę szczęśliwym człowiekiem. Wierzył iż z czasem i ona obdarzy go takim samym uczuciem jak on ją. Siedzieli chwilę w ciszy i co dziwne żadnemu to nie przeszkadzało. W pewnym momencie tą ciszę przerwała Ula
- Wiesz Marek, zastanawiam się co one chciały osiągnąć mówiąc mi to wszystko
- Jeśli chodzi o moją byłą to ten sam scenariusz stosowała gdy byłem z Paulą. Po prostu ona w swoim mniemaniu sądzi iż jeszcze będziemy razem. Za to co chciała osiągnąć Dorota to nie wiem. Rozmawiałem z nią gdy byłaś w śpiączce. Mówiłem jej co do ciebie czuję. To od niej dowiedziałem się o tobie kilku rzeczy. Ale teraz zastanawiam się ile z tego było prawdy - mówił
Oboje zastanawiali się nad motywem postępowania obu kobiet. Ula postanowiła, że jak tylko Dorota przyjdzie do niej to postara się to wyjaśnić. Tego dnia Marek przesiedział prawie cały dzień u Ulki. Rozmawiali, śmiali się, żartowali widać było iż dobrze czują się we własnym towarzystwie. W końcu nastała pora aby się pożegnać.
Podszedł i przytulił Ulę do siebie. Nie broniła się przed tym. Po czym ucałował ją delikatnie w usta. Tak samo delikatnie jak po jej wybudzenie.
- Dobranoc Ula. Jutro przyjadę - rzekł i wyszedł. Będąc już na zewnątrz uniósł głowę do góry i spojrzał w niebo, które dziś wyjątkową było pięknie usłane gwiazdami. A z jego ust nie znikał uśmiech. Radość rozpierała mu serce. Ula nie powiedziała nie. On jej wszystko wyjaśnił a ona mu uwierzyła. Te jego rozmyślania przerwał dźwięk telefonu. Spojrzał na wyświetlacz "Paula"
- Witaj Paulina, coś się stało? - mówił po odebraniu
- Cześć Marco. Słuchaj była u mnie twoja była żona - odparła Febo
- Mirabella, po co - pytał a jego złość na tą durną kobietę w nim aż kipiała
- Mówiła, że podobno masz jakąś nową kochankę i ja powinnam zrobić z tym porządek - mówiła
- Paula a możemy się spotkać. Nie chcę rozmawiać przez telefon. Jesteś w domu? - rzekł junior
- Tak jestem w domu. Możesz wpaść i pogadamy - odparła Paula
Długo nie myśląc zadzwonił jeszcze do Mirabelli aby również przyjechała do Pauliny. Chciał ze swą byłą żoną porozmawiać. Ale wolał aby przy tej rozmowie ktoś był. Co by nie mówić Paulina nadawała się do tego. Po czym wsiadł do samochodu i ruszył w kierunku domu Pauli. Dotarł do niej na kilka minut przed Mirabellą. Dzięki temu zdążył ją powiadomić o jeszcze jednym gościu. Paulina widziała jaki był zły. Znała go dobrze. Również jego pierwszą żonę dobrze znała. Ona jej nie raz zaszła za skórę, gdy była z Markiem. Gdy tylko ta przekroczyła próg domu Pauliny Marek nie wytrzymał
CDN...
W związku podstawą jest, aby mówić sobie prawdę. Tak właśnie postąpił Marek. Powiedział jej o wszystkim. Nie kłamał. Nie wstydził się tego, że zdradzał swoją żonę. W sesje nie wstydził się tego powiedzieć. Ula bardzo dobrze postąpiła, że wysłuchała go. Zależy jej na nim. Gdyby tak nie było, nie chciałaby dać im szansy. Mam nadzieję, że uda się Markowi do rozsądku przemówić Mirabelli, bo ona jest okropna. Wszystko zrobi, by odzyskać Mareczka. Na pewno jej się to nie uda, ale może się posunie do czegoś gorszego? Oby nie. Niech go zostawi w spokoju i zacznie myśleć o sobie. Jestem jeszcze jednego ciekawa. Co Dorota powiewie Uli. Dlaczego chce, aby Marek zniknął z życia jej najlepszej przyjaciółki. Czekam na cd ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana :)
Marku,szefie,prezesie
Marek doskonale wie ile znaczy szczerość w związku. A do tego wszystkiego zależy mu na niej bardzo.
UsuńA co do reszty to musisz uzbroić się w cierpliwość. A czemu to już wiesz.
Dziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Marek wszystko Uli wyjaśnił a ona chyba nie ma powodu aby mu nie wierzyć. On nie ma łatwo z Mirabellą która jest wredną s... i myślę że nawet rozmowa tego nie zmieni. Myślę że ona nadal będzie chciała zaszkodzić Markowi a to że Dorota też nie chce aby on był z Ulą to przed nimi ciężka walka o bycie w szczęśliwym związku. G
OdpowiedzUsuńMirabella to typ kobiety, która nie potrafi sobie odpuścić. Ona w Marku widzi jedynie źródło finansowe mimo iż nigdy nie dostaje tych pieniędzy.
UsuńTa druga sama ma ochotę na Marka.
Dziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Świetna część. Cieszę się, że nie było żadnego lawirowania, żadnych wykrętów a tylko i wyłącznie szczera rozmowa z Ulą. To chyba pomogło, bo Ula przekonała się, że intencje Marka wobec niej są jak najbardziej szczere, natomiast to, co powiedział zachwiało jej wiarą w szczerość intencji Mirabelli a Doroty w szczególności. W końcu uważała ją za swoją przyjaciółkę. Co do Mirabelli mamy jasność i wiemy, że jest materialistką czyhającą na kasę Marka. Ciekawi mnie jak Ula i Marek dojdą do prawdy w przypadku Doroty, która nagle poczuła do Marka miętę. Końcówka mnie trochę zaskoczyła, ale skoro Paula jest w miarę normalna to myślę, że spotkanie się obu pań i Marka może przynieść mu korzyści w tym sensie, że Mirabella da mu wreszcie spokój.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam takie zdanie: "To była Paulina Febo moja współwłaścicielka". - Jest błędne, bo przecież Paula nie może być współwłaścicielką Marka. Lepiej by brzmiało: "To była Paulina Febo, współwłaścicielka F&D.
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za dzisiaj. :)
Co do Doroty to wszystko zacznie się wyjaśniać już w kolejnej części. Mirabella od zawsze taka była. Marek zna swoją byłą żonę i wie do czego może być zdolna. Więc aby móc z nią porozmawiać woli mieć świadka. Aby ta przypadkiem nie próbowała wywinąć jakiegoś numeru. A jeśli chodzi o samą Paulę nie chciałam jej przedstawiać jako tej złej.
UsuńDziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Fakt końcówka interesująca i co z tym idzie następna część będzie ciekawa. Brawo dla Marka, że zmądrzał i nie dał namówić się Sebie na zabawę w klubie. Oby tak dalej. Co do Mirabeli i Doroty to szkoda palców na klikanie w klawiaturę dla nich. Było zresztą napisane już wiele.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miło.
Marek zmądrzał i wie, że nie tędy droga. A Sebastian nadal jest wiecznym nastolatkiem w ciele dorosłego człowieka.
UsuńDziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita
Szuja z tej Doroty.Paulina i Mirabela nie lepsze.Nieźle mogą uprzykrzyć jemu życie i Uli. Marek będzie musiał stoczyć bój o szczęśliwy związek ,miłość i szansę na spokojne życie. Te podłe suki tak szybko nie odpuszczą i będą chcieli położyć łapę na jego kasie ,a może nawet upodlić Ulkę? Kto tam wie ,co chodzi im po głowie?
OdpowiedzUsuńCzekam na cd. Pozdrawiam serdecznie :).
Jeśli chodzi o Paulinę to możesz spać spokojnie. Ona im nie zagraża. A co do pozostałej dwójki no cóż trudno powiedzieć.
UsuńDziękuję za wpis
Pozdrawiam serdecznie
Julita