sobota, 11 listopada 2017

PRZEZNACZENI część6


 Któregoś dnia spotkasz kogoś wyjątkowego, kogoś, kto rzuci cię na kolana jednym uśmiechem. Kogoś, kto zniewoli twoją duszę jednym spojrzeniem pięknych oczu. Nagle kula ziemska przechyli się na swojej osi i wskaże właśnie na nią. I będziesz wiedział, że spotkałeś swoje przeznaczenie.


W końcu nastał ten moment, że Ula całkowicie się wybudziła. Po przeprowadzeniu badań i sprawdzeniu wszystkich parametrów na aparaturze monitorującej lekarz stwierdził, że wszystko jest w porządku. I popołudniu przeniosą ją na normalną salę.
Rozejrzała po pomieszczeniu i ujrzała twarz ojca.
- Dlaczego tu jestem, co się stało? - pytała
- Jesteś w szpitalu, zostałaś ranna - pamiętasz córcia mówił Józef.
- Tak coś pamiętam - odparła. Widać było, że próbuje sobie przypomnieć co się wydarzyło
- Poszłam ze znajomym na kawę... o Boże, Marek, co z Markiem - nagle przypomniała sobie jak Marek szarpał się z jednym z bandytów
- Jestem, nic mi nie jest - doszedł do niej chwytając jej dłoń w swoją.
W jej oczach pokazała się słona ciecz. Ucieszyła się  na  jego widok.
- Nie płacz. Już wszystko w porządku - mówił Marek pochylając się nad nią.
Gdy tylko ta się uspokoiła przeprosił ich oboje.
- Bardzo was przepraszam ale muszę wyjść na jakieś dwie godziny. Po moim powrocie jak będzie pan chciał  to odwiozę pana do domu - pożegnał się z Józefem poprzez uścisk dłoni, a z Ulą delikatnym niczym muśnięcie motyla pocałunkiem.
Miał już wychodzić gdy zatrzymał go głos Uli
- Ale wrócisz tu? - pytała
- Oczywiście - odparł.
Wyszedł ze szpitala, musiał jechać do firmy. Dziś odbywało się posiedzenie zarządu. A on jako prezes musiał być. Nim ruszył spod szpitala zadzwonił jeszcze do Doroty z informacją iż Ulę już wybudzono. Owszem nie polubił dziewczyny, lecz nie mógł przecież odizolowywać Uli od jej znajomych. Lecz gdyby tylko wiedział co zamierza Dorota. Nie sądził aby chciała mu zaszkodzić w jakikolwiek sposób.
Zebranie zarządu zakończyło się pomyślnie. Raport finansowy został zatwierdzony. Poinformował rodziców iż Ula już jest wybudzona, a on od poniedziałku wraca do pracy. Dobrzańscy cieszyli się, że ich syn może wkrótce będzie szczęśliwy.
Jak na razie to jego życie wyglądało jak pasmo samych porażek. Najpierw jedno małżeństwo zakończone rozwodem, a później następne również nie udane.  I o ile zawodowo nie miał żadnych problemów. Spełniał się w tym co robił, a Krzysztof był bardzo dumny ze swego syna. Czego nie można było powiedzieć o jego przybranym synu Aleksandrze Febo. 
Ten drugi ciągle knuł i rzucał Markowi kłody pod nogi. Znacznie uspokoił się po rozwodzie Marka z Pauliną. Lecz nadal zdarzało się, że Febo coś kombinował.
Krzysztof nie chciał go usuwać z firmy tylko i wyłącznie przez wzgląd na pamięć jego rodziców. Postanowił tylko, że będzie go bardziej kontrolował. Co bardzo nie spodobało się Paulinie.
Wreszcie Marek po załatwieniu wszystkiego mógł wrócić do szpitala. Postanowił jeszcze dziś wyznać Uli co do niej czuje. Gdy tylko zostaną sami, on nie zmarnuje tej okazji. Musi jej to wyznać i dowiedzieć się co ona czuje do niego.
Wrócił do szpitala po tym jak już odwiózł ojca Uli do domu i jakie było jego zdziwienie gdy ujrzał u niej Dorotę wraz z Mirabellą.
Ula leżała na łóżku i słuchała co mają jej do powiedzenia obie dziewczyny.
- Marek nie jest stały w uczuciach, nie potrafi kochać, no chyba oprócz siebie samego. On był już dwukrotnie żonaty. Ja byłam jego pierwszą żoną ale rozwiodłam się z nim bo mnie zdradzał. To samo było z jego drugim małżeństwem - mówiła Mirabella
- Ulka mówię ci on nie jest wart tego aby z nim być. Wiele razy widywałam go z kilkoma kobietami w klubie. Potrafił przyjść do klubu z jedną, z drugą się bawić a jeszcze z trzecią wyjść z tego klubu - mówiła Dorota
On stał w drzwiach i nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Jak one mogą tak mówić. I o ile był wstanie jakoś wytłumaczyć sobie swoją byłą, bo te same numery wykręcała gdy był z Pauliną. To już Doroty nie rozumiał w ogóle. Przecież rozmawiał z nią i myślał, że zrozumiała. A jednak się mylił.
- Dzień dobry -odezwał się 
Obie kobiety odwróciły się w jego stronę. Mirabella natychmiast ruszyła w jego stronę aby móc się z nim przywitać. Marek chwyciwszy ją za nadgarstki i tylko wysyczał przez zęby
- Daruj sobie
- Cześć Marek - odezwała się po chwili Dorota
Marek obrzucił ją tylko spojrzeniem, którym jakby mógł to by zabił. Nie odpowiedział jej. 
- Chciałbym porozmawiać z Ulą na osobności czy to możliwe - powiedział do obu dziewczyn
- Ale my dopiero co przyszłyśmy - odparła Dorota 
W tym czasie do Marka zadzwonił telefon. Nie chciał wychodzić w obawie, że te dwie mogą chcieć jeszcze bardziej namieszać. Odrzucił połączenie. Następne również ale ten ktoś nie przestawał. 
- Może odbierzesz - odezwała się dotychczas milcząca Ula
- Może to twoja była żona dzwoni - rzekła Dorota
W Marku aż kipiało ze złości. W końcu postanowił wyjść i ochłonąć. Wiedział, że dziś już nie ma szans aby móc z Ulą porozmawiać. 
- Pożegnam się już. Nic tu po mnie. Żegnam panie - rzekł i wyszedł. Nie mógł dłużej tam zostać. Wyszedł ze szpitala i zadzwonił do Sebastiana i umówił się z nim w klubie.
Nie miał zamiaru podrywać żadnych panien chciał tylko z kimś pogadać. 
Chwilę po Marku szpital opuściły Dorota z Mirabellą. Pierwsza z nich była zadowolona ze swego planu. Widziała, że zasiała ziarno niepewności w Ulce. Liczyła iż tych dwoje nigdy nie będzie razem. A wówczas ona będzie mogła zakręcić się wokół przystojnego Dobrzańskiego. Sądziła iż po tym co Ulka usłyszała od nich to nie będzie chciała znać Marka.
Jakże była w błędzie. Nie przyszło jej do głowy aby Ula chciała wysłuchać Marka i dać mu szansę.
Ulka została sama i mogła spokojnie pomyśleć nad tym co usłyszała od dziewczyn. Sama nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Tata mówił jej, że Marek nie odchodził od jej łóżka przez cały czas jak była w śpiączce. Dzisiejszy pocałunek. Miała mętlik w głowie. Nie wiedziała czy on jeszcze przyjdzie. Lecz postanowiła, że jeśli Marek przyjdzie to pozwoli mu wyjaśnić. 
Tymczasem w klubie przy szklaneczce whisky siedział Marek wraz z Sebastianem i rozmawiali. Gdy do ich stolika doszły dwie dziewczyny. 
- Możemy się dosiąść - zapytały kokieteryjnie
- Oczywiście, zapraszamy - odezwał się Seba. Co nie bardzo spodobało się Markowi.
Dziewczyny przysiadły się do nich i na początku chwilę rozmawiali, po czym Sebastian jedną z nich porwał na parkiet. Zostawiając przyjaciela samego z drugą z dziewczyn. Ta liczyła również na dobrą zabawę. Lecz Marek nie miał na to najmniejszej ochoty. Cały czas myślał o Uli i o tym co usłyszała od dziewczyn.
Może i mówiły jej po części prawdę co do jego przebywania w klubach. I o tym że często zmieniał dziewczyny. Ale on już tak nie chciał żyć. Chciał w końcu ułożyć swoje życie. Mieć własną rodzinę. Wiedział już, że zakochał się w Uli. I to z nią chce być. 
Postanowił wrócić już do domu, a jutro pojedzie do niej i nawet jeśli nie będzie chciała go wysłuchać, on jej musi wyjaśnić wszystko. Nie podda się.
CDN...

12 komentarzy:

  1. W takim momencie przerywasz,o nie. Wredne babsztyliska,ale Ula myśli logicznie i moim zdaniem powinna według mnie zerwać z Dorotą.Nie konsumuję fałszerstwa.
    Pytanko,a może wydałaś książkę,bym jednym tchem czytała..ale byłoby fajnie,o rany.Moje marzenie,bo fajnie piszesz...szczerze to mówię.
    Julitko,za krótko jak dla mnie,za długie wyczekiwanie jak dla mnie ..co dale,co dalej.No dobra poczekam..hahaha...
    Przykorbiona jestem do wózka i ciągle nie mogę się doczekać opowiadań wielu dziewczyn o Marku i Ulce,ale cóż,jak mus to mus.Pozdrawiam i miłego weekendu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula nie zna Marka i to co usłyszała od dziewczyn to jedno, a nie wie co ma do powiedzenia Marek. Dlatego chce usłyszeć jego wersję. Nie można oceniać drugiej osoby tylko przez to co ktoś nam powie. I tą zasadę wyznaje Ula.
      Co do dalszej części Twojego komentarza no cóż. Nigdy nie myślałam o takiej wersji moich opowiadań. Nie sądzę aby były na tyle dobre by mogły się sprzedać a zwłaszcza w formie książki.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie i również miłego weekendu
      Julita

      Usuń
  2. Takiej przyjaciółki jak Dorota nie życzę nikomu ale trafiają się i takie. Ulka mogła jej tylko wysłuchać ale ona sama ma swój rozum i może podjąć inną decyzję dając Markowi szansę. On tego po Dorocie się nie spodziewał ale teraz wie że nie można jej ufać. Ulka wie od ojca jak zachowywał się Marek i Józef wie że on chce być z jego córką. G ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mawiają iż rude to fałszywe i wredne. I w tym przypadku to się sprawdza. Dorota sama ma chrapkę na Marka. Mówiąc to wszystko Ulce miała w planach zrazić ją do niego. Ale tak jak mówisz Ula ma własny rozum i wie co powinna zrobić. A tym bardziej, że ona bardzo liczy się ze zdaniem swojego ojca. A ten widząc zachowanie Marka wobec swojej córki i po usłyszeniu wyznania jakie padło ze strony Marka. Nie może myśleć o nim źle. I tak też przedstawił Marka Ule.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  3. Ula po przebudzenia jak przypomniała sobie, co się ostatnio stało od razu zapytała się o Marka. Martwiła się o niego. To jednak wskazuje, że coś do niego czuje. Później jak jej powiedział, że musi wyjść. To chciała, żeby wrócić. Jeszcze tak troszczy się o jej ojca. To dużo znaczy. Ta Dorota i Marabella oszalały! Rozumiem, że najlepsza przyjaciółka martwi się, ale teraz to przesadziła. Dlaczego Marek wyszedł z sali? Powinien zostać i walczyć o miłość życia! A on się tak łatwo poddał. A co jak już jutro będzie za późno? Jak Ula nie będzie go chciała? Jeju, aż się tego boję!
    Pozdrawiam :)
    Marku,szefie,prezesie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać ta cała troska Doroty o Ulę była tylko pretekstem.
      Nie on się nie poddał. Ale w tym momencie nie było sensu aby tam był. One obie skutecznie to by utrudniały.
      Mogę uspokoić, że dojdzie do rozmowy między Ulą a Markiem. Ale czy coś więcej z tego będzie? No cóż czas pokaże
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  4. I to ma być przyjaciółka? To prawdziwa świnia z całym szacunkiem dla tych zwierząt. Poza tym skąd ona zna Mirabellę? Czyżby mi coś umknęło? Te dwie szmaty stworzyły wspólny front i każda z nich liczy, że zdobędzie Marka. Z całą pewnością im się nie uda, bo przecież Dobrzański usłyszał wystarczająco, by znienawidzić jedną i drugą. Pójście do klubu uważam za błąd. Źle się stało, że właśnie tam umówił się z Olszańskim. Zawsze istnieje ryzyko, że jest śledzony przez którąś z tych obłudnic i może zostać sfotografowany. Jak mógłby się obronić przed takim argumentem?
    Rozmowa Uli z Markiem jest konieczna. Może nie uwierzy mu od razu, a on będzie musiał włożyć mnóstwo starań, by udowodnić jak bardzo mu na niej zależy. Ojciec powiedział jej prawdę, że Dobrzański nie odchodził od jej łóżka, a ojcu na pewno wierzy. Gdyby nic do niej nie czuł, nie warowałby tyle dni w szpitalu. Bardzo jestem ciekawa jak poprowadzisz to dalej. Mam tylko nadzieję, że kłamstwa tych dwóch harpii nie ujdą im płazem.
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic ci nie umknęło. One obie znają się z klubu. Jak pamiętasz Mirabella prowadziła rozwiązły tryb życia. To ona była tą, która zdradzała. A Dorota też jest dość stałą bywalczynią takich miejsc. Prawdą jest, że one liczą na zdobycie ale nie jego ale jego pieniądze.
      Do tej rozmowy dojdzie. Ale jaki będzie finał tej rozmowy nie mogę zdradzić.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  5. Na usta cisną mi się niecenzuralne słowa jeśli chodzi o pseudo przyjaciółkę Dorotę.Podła z niej szuja. Po jakiego czorta się wtrąca. Może się martwić ,ale nie rujnować czyjeś życie. Wybór niech pozostawi Uli. A marek nie nie jest kryminalistą ,psychopatą , mordercą, pijakiem, bandytą, damskim bokserem i tak dalej więc niech daruje sobie ostrzeżenia. Poza tym ocenia go powierzchownie i po pozorach. Skąd u licha wie jaki on jest teraz? A błędy młodości chyba ,każdy jakieś popełniał. Nikt święty nie jest. A ona co? A ona pewnie za kasę zrobiłaby wszystko. Poucza Ulę ,a jest beznadziejnym wzorem do naśladowania.I jeszcze stworzyła wspólny front z tą Mirabellą a to wróży kłopoty dla Marka i Uli. ja wierzę ,że Markowi naprawdę zależy na dziewczynie świadczy o tym jego zachowanie w szpitalu i w stosunku do jej ojca. Pytanie czy ona go wysłucha i uwierzy jemu ,a nie podłej Dorocie i Mirabelli?
    Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do samej rozmowy dojdzie, ale co z niej wyniknie. No cóż wszystko w swoim czasie.
      Dorocie wcale nie chodzi o dobro Ulki. Ona chce aby Marek był jej.
      Dziękuję za wpis.
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń
  6. Czarno to widzę dwie przeciwko jednej. Zastanawiam się też kto gorszy? Dorota czy Mirabela. Jak na razie i jak dla mnie to Dorota. BYŁY przecież przyjaciółkami. Obawiam się też, że ostatni pobyt Marka w klubie bez echa nie przejdzie.Pocieszające jest to, że Pauliny z tymi dwiema babsztylami nie ma.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marek z klubu wyjdzie sam i wróci do domu. Chce być wierny tej jednej. Obie kobiety są nie w porządku wobec Ulki. Obie kłamią. Ale masz rację to Dorota jest gorsza przecież twierdzi iż jest przyjaciółką Ulki.
      Co do Pauliny jeszcze będzie można o niej przeczytać.
      Dziękuję za wpis
      Pozdrawiam serdecznie
      Julita

      Usuń