piątek, 9 lipca 2021

BRZYDKA ONA, PIĘKNY ON część XIII

 


- Dodatkowo kiedy urodził się Aleks a później ty obiecaliśmy sobie z Agnieszką, że nikt się nie dowie. Żadne z nas nie przewidziało czegoś takiego jak choroba któregoś z was - mówił - dzisiaj jedynie co mogę zrobić to przeprosić - rzekł wydawałoby się, że ze skruchą w głosie. Chociaż na Paulinie nie zrobiło to żadnego wrażenia. Była zła tylko na kogo bardziej w tym momencie nie umiała odpowiedzieć. Była zła na Agnieszkę, Francesko i Casimira. Cała trójka  w jakimś sensie wpłynęła na jej i Aleksa dalsze losy. 
Wstała i bez żadnego słowa opuściła posiadłość Casimira. Nie miała ochoty wysłuchiwać dalej co ma do powiedzenia mężczyzna. W obecnej sytuacji musiała pobyć samej i spróbować poukładać to sobie. Zastanawiała się co dalej. Po tym co usłyszała od Casimira jeszcze bardziej czuła wdzięczność do Dobrzańskich a jednocześnie wstyd, że tak postępowała. Ta rodzina okazała jej i Aleksowi dużo ciepła, wsparcia, przez wszystkie te lata próbowali im zastąpić rodziców. 

Siedziała przy swoim biurku i przeglądała kolejny raz budżet aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Udało się jej obniżyć koszty w kilku punktach. Zebrała wszystkie wydrukowane kartki i skierowała swoje kroki do gabinetu prezesa. 
- Marek mam ten budżet - rzekła. Lecz ten zdawał się być jakiś dziwnie zamyślony. Wyglądał tak jakby był ciałem w biurze, ale umysłem zupełnie gdzie indziej - Marek? - odezwała się ponownie Cieplak. 
Podniósł wzrok i spojrzał na swoją asystentkę nie obecnym wzrokiem - to ja przyjdę później - odezwała się z zamiarem opuszczenia gabinetu.
- Zostań. Przepraszam zamyśliłem się. Ostatnio dużo się dzieje i to nie zbyt dobrego. Ale nie chcę ciebie tym zamęczać. Masz coś dla mnie? - zapytał wskazując na plik kartek trzymanych przez Ulę. 
- Przyniosłam budżet. A raczej wyliczenia jakie poczyniłam i dzięki czemu udało mi znaleźć kilka oszczędności - odparła jednocześnie podając zadrukowane kartki. Marek zaczął przeglądać te wyliczenia, a na jego twarzy wykwitł uśmiech. 
- Ula to jest idealny budżet - mówił. Widać było, że to co przeczytał poprawiło mu humor. 
- To nic takiego Marek - mówiła.
- Nic takiego? Ula od lat to jest najlepszy budżet - mówił a na jej twarz wypłynęły rumieńce. Zawsze tak reagowała na pochwały, dodatkowo tak działały na nią słowa młodego Dobrzańskiego. 
- To tylko ekonomiczne myślenie nic więcej - odpowiedziała. Chciała jeszcze o coś zapytać, ale usłyszeli pukanie i za chwilę ujrzeli w nich panią Helenę. 
- Dzień dobry - odezwała się starsza kobieta. Ula przywitała się również i już jej nie było. 
- Witaj mamo. Co się stało? - mówił Marek. 
- Wczoraj dzwoniła do taty Paulinka aby poinformować o wynikach badań - usłyszał. 
- Tak wiem, do mnie też wczoraj dzwoniła - odparł - i w środę mamy ponownie się spotkać.
- Żal mi ich obojga. Tak nagle po latach okazało się, że cały czas żyli w kłamstwie - mówiła Helena. 
- Nie martw się tym mamo. Już tata z całą pewnością coś wymyślił - próbował uspokoić matkę. Widać było, że przejmuje się tą całą sytuacją. 

Nastała środa, kiedy Dobrzańscy mieli spotkać się z Febo. Było kilka minut po godzinie dziewiątej kiedy otworzyły się drzwi windy i wyszło z niej rodzeństwo Febo. Paulina przywitała się ogólnym dzień dobry podchodząc do lady recepcyjnej pytając czy Dobrzańscy już są. Aleks jak zawsze z ponurą miną wyminął siostrę udając wprost do swojego gabinetu.  
- Pan Krzysztof wraz z małżonką oczekuję państwa w konferencyjnej - odpowiedziała brunetka stojąca po drugiej stronie recepcji. Prawdę powiedziawszy mieli jeszcze około półgodziny do spotkania dlatego również skierowała swoje kroki do gabinetu brata. 
- Chcesz coś do picia? - zapytał Aleks. 
- Nie dziękuję. Denerwuje się przed tym spotkaniem - rzekła. 
- Nie masz powodu. Zapewne już Dobrzańscy coś wymyślili jak się nas pozbyć z firmy. Jak dla mnie mogą nas spłacić... - weszła mu w słowo.
- Jak to spłacić? 
- Przecież poświęciliśmy tej firmie kawałek swojego życia - mówił Febo. 
- Aleks ty nie mówisz poważnie. Dobrze wiesz, że oni nie są nam nic winni - odparła z oburzeniem w głosie Paulina. Była zła na brata. Ona po rozmowie z wujem. Tak panna Febo wciąż Casimira uważała go za wuja. Dla niej ojcem był Francesko. Zrozumiała, że gdyby nie ten romans i te kłamstwa wszystko było by inaczej. Nie było by ani jej ani Aleksa, ale też nikt by nie cierpiał. A tak Agnieszka i Francesko nie żyją, ich wychowywali obcy. Fakt była wdzięczna Dobrzańskim za to jak się zachowali. Równie dobrze mogli to olać. W końcu Agnieszka i Francesko mieli swoje rodziny. A jak się okazało to nikt inny nie przejął się sytuacją w jakiej znalazło się dwoje dzieciaków. Z tego co mówił Casimir to nawet na sam pogrzeb przybyła jedynie jakaś kuzynka matki. Później kiedy zamieszkali w Polsce nie przypomina sobie aby ktokolwiek z rodziny matki interesował się żadnym z nich.  Ale i rodzina Francesko jakoś nie specjalnie miała ochotę na kontakt z rodzeństwem. Czyżby Casimir kłamał i tam wszyscy znali prawdę? A może uznali, że dzięki temu iż trafili do rodziny zastępczej to nie muszą się nimi przejmować? Na te pytania i jeszcze kilka innych nie znała odpowiedzi i nie sądziła aby kiedykolwiek miała usłyszeć wyjaśnienia. Bardzo żałowała za to jaka była podła wobec Dobrzańskich, jak traktowała Marka kiedy byli parą. Gdyby tylko mogła cofnąć czas wiele zrobiłaby inaczej. No cóż stało się jak się stało i oni wraz z Aleksem muszą żyć dalej i  nie powinni mieć żadnych roszczeń wobec Dobrzańskich. Jednak Aleks był, jest innego zdania. 
Kilka minut przed dziesiątą zebrali się wszyscy w sali konferencyjnej. 
- Witajcie kochani - odezwał się pierwszy Krzysztof, lecz kiedy nie usłyszał żadnej odpowiedzi zaczął kontynuować - o to spotkanie prosiła Paulina. Przykro mi, że tak się stało. Od kiedy ostatnio rozmawialiśmy z Pauliną wiele rozmyślałem nad tym wszystkim. 
Uznałem, że mimo iż waszym ojcem nie jest Francesko to jednak ta część udziałów jaką posiadacie do tej pory powinna pozostać w waszych rękach. 
- Mam gdzieś te wasze udziały - odezwał się Febo - proponuję abyście odkupili przynajmniej moją część. Nie chcę mieć już nic wspólnego z tą firmą - Paulina spojrzała na brata i nie dowierzała w to co słyszy. 
- Aleks chyba nie mówisz poważnie - odezwał się dotychczas milczący Marek. 
- Jestem śmiertelnie poważny - mam już serdecznie dość tego całego cyrku. Odsprzedam wam swoja część po kursie i zniknę z firmy oraz waszego życia. 
- Widzę, że nie przekonam cię synu - odezwał się ponownie Krzysztof.
- Nie jestem waszym synem - rzekł butnie.
- Nie mów tak - przerwała mu Paulina. 
- Mój ojciec mieszka we Włoszech i przypominam ci sorella, że się nas wyrzekł - odparł z pretensją w głosie. 
- W porządku. Skoro tak postanowiłeś tak też uczynię i do końca tygodnia dokonam przelew na twoje konto - rzekł senior Dobrzański.
- W porządku. Ja również od końca tygodnia opróżnię swoje biuro - rzekł Febo wstał od stołu i opuścił konferencyjną. Chwilę po nim i po przeproszeniu wszystkich za zachowanie brata również Paulina opuściła spotkanie. 
- My również już pójdziemy - rzekł Krzysztof. 
- Po pracy do was wpadnę  - odezwał się junior. 
- W porządku - odparli niemalże jednocześnie Dobrzańscy. 

- Aleks możesz mi wyjaśnić co to miało być? - wysyczała przez zęby Paulina.
- Niby co takiego? - usłyszała w odpowiedzi. 
- Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi - mówił coraz bardziej poddenerwowana Paulina. 
- A to? - odparł - no cóż ty jeśli chcesz to sobie zachowaj te ochłapy. A i dobrze wiesz, że nie należą do nas. Ja nie potrzebuje niczyjej łaski - mówił - za te pieniądze sam może cos otworzę. Nie wiem tylko czy wyjadę może zostanę - dodał. 
Paulina siedziała i słuchała tego co mówił Aleks i nie bardzo rozumiała jego zachowania. Przecież to nie wina Dobrzańskich, że miał miejsce ten wypadek. 
- Wiesz siostra, gdybyś również im odsprzedała swoje udziały moglibyśmy coś wspólnie stworzyć  - zasugerował i dalej ciągnął - mielibyśmy wówczas znacznie więcej. Może również jakąś firmę modową? Wreszcie coś byłby tylko nasze. 
- No nie wiem. W końcu postąpili uczciwie i nie chcieli się pozbyć nas z firmy - mówiła Paulina.
- Sorella a jak mieli postąpić? Co mieli powiedzieć, że mamy im oddać te udziały? - mówił kpiącym tonem. Według niego zachowanie Dobrzańskich było na pokaz. 

Wjechał na podjazd przed okazałą willą swoich rodziców. Wszedł do środka witając się niemalże od progu z rodzicami. 
Pogoda dopisywała więc całą trójką wyszli na patio i popijając lemoniadę rozmawiali o dzisiejszym spotkaniu z Febo. 
- Nie rozumiem kompletnie zachowania Aleksa - odezwała się w pewnym momencie Helena - zachowuje się jakbyśmy to my byli winni śmierci Agnieszki i Francesko - dokończyła ciężko wzdychając. 
- On zawsze taki był. Według niego a i Pauliny to świat jest coś im winien - rzekł Marek. 
- Ale synku przecież Paulinka nie poparła brata - zauważyła matka. 
- Poczekaj mamo kilka dni a i ona będzie chciała abyście ją spłacili - mówił nie zdając sobie sprawy jak prorocze są jego słowa. 
- Chyba źle ją oceniasz. Widziałam, że jest jej przykro.
- Helenko myślę, że Marek ma rację i dlatego najlepiej będzie zabezpieczyć dodatkową gotówkę na taką ewentualność - jednak pani Dobrzańska była innego zdania. A dodatkowo kiedy przez kilka minut została sam na sam z synem rzekła. 
- Marek, a może skoro Paulinka się zmieniła. A sądzę, że tak właśnie jest i chyba wiele zrozumiała. Może spróbowalibyście jeszcze raz i stworzyli na nowo wasz związek - ten patrzył na matkę tak jakby ta mówiła mu, że w ich ogrodzie wylądowało UFO. Kiedy nadeszło otrzeźwienie po słowach Heleny odezwał się. 
- To jest kompletnie nie możliwe. 
- Dlaczego? Przecież tak pięknie razem wyglądaliście - ciągnęła dalej seniorka. 
- Po pierwsze nie kocham Pauliny. Po drugie kocham inną  - odpowiedział Marek. Był zły na matkę, że wiedząc jak wyglądał związek z Pauliną. Ile kosztowało go to nerwów. Ta chce aby wrócił do byłej dziewczyny. 
- Zdradzisz kim jest kobieta, dla której nie chcesz ponownie związać się z Paulinką? - dopytywała Helena, z jakąś dziwną pretensją w głosie. 
- Przepraszam mamo, ale na razie zachowam to dla siebie. 




CDN...

6 komentarzy:

  1. Ale napięcie rośnie. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. Wydaje mi się, że Febo to jeszcze nieźle namieszają w życiu Dobrzańskich. Ale Helena wymyśliła z tym powrotem Marka do Pauliny. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks odchodzi i nie zamierza wracać. Co zrobi Paulina czas pokaże.
      Helena mimo wszystko nie wyobraża sobie innej kobiety u boku swego syna. I chociaż była zła na pannę Febo widzi w niej swoją potencjalną synową.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w piątkowe przedpołudnie.
      Julita

      Usuń
  2. Pewne rzeczy w życiu się nie zmieniają i jeśli ktoś od początku był podłą kanalią, to raczej są marne szanse, że nagle stanie się porządnym i uprzejmym człowiekiem. Alex przynajmniej niczego nie udaje i od razu wali prosto z mostu czego oczekuje od seniorów. Paulina niby żałuje i przeprasza, ale Marek ma rację, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że postąpi tak jak brat. Swoim zachowaniem omamiła jedynie Helenę, która naiwnie wierzy w reanimację związku syna i przybranej córki. Myślę, że szybko się rozczaruje.
    Pozdrawiam i życzę udanego urlopu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozczarowanie przyjdzie bardzo szybko. Aleks czuje się urażony i chce odejść.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w sobotni ranek.
      Julita

      Usuń
  3. Miłego odpoczynku.
    Helena zaczyna denerwować tym swoim pomysłem. Ciekawa jestem, jak Paulina po swojej przemianie zareagowałaby na propozycję niedoszłej teściowej, aby zawalczyła o Marka. Przystałaby czy odpuściła sobie. Przynajmniej wiadomo, po kim Alek odziedziczył charakter. Daleko od jabłoni nie upadł.
    Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczynek to to co najbardziej jest mi potrzebne.
      Aleks jest bardzo charakterny. Uważa również, że należy mu się rekompensata za te wszystkie lata pracy na rzecz firmy. Dla Heleny nie ma lepszej kandydatki na żonę jak Paulina.
      Dziękuję Ci bardzo za odwiedziny oraz wpis.
      Cieplutko pozdrawiam w sobotni wieczór.
      Julita

      Usuń